Jak co roku, 1 stycznia o godzinie 13.00 na plaży w Gdańsku Jelitkowie zebrał się tłum widzów, którzy chcieli obejrzeć „noworoczną” kąpiel Gdańskiego Klubu Morsów. Niestety nie było śniegu, ani ujemnej temperatury…
Wszystkich zebranych powitał Prezydent Miasta Gdańska Pan Paweł Adamowicz. Korzystając z okazji ponowił życzenia pomyślności w Nowym 2018 Roku. Przypomniał, że od kilku lat spotyka się – tu na plaży w Jelitkowie z Morsami, mieszkańcami Gdańska i turystami odwiedzającymi nasze miasto.
W związku ze zmianami we władzach Gdańskiego Klubu Morsów na scenie nastąpiło „oficjalne” przekazanie władzy – ustępujący wieloletni Prezes GKM Kolega Lech Szymaniuk „Lechu” przekazał zarządzanie Klubem Koledze Aleksandrowi Cierpickiemu „Olkowi” (od kwietnia Prezesowi Klubu). Kolega „Lechu” przypomniał historię Klubu i dobroczynny wpływ „morsowania” na zdrowie, kondycję i ogólne samopoczucie.
W ramach podziękowania za ponad 22-letnie „prezesowanie” Kolega Szymaniuk otrzymał od Gdańskich Morsów upominki upamiętniające jego pracę na rzecz Klubu. Upominki wręczyli Neptun i Prozerpina. Przypomniano, że dla nas wszystkich Kolega „Lechu” jest nadal Prezesem – tyle, że „honorowym”.
Następnym punktem programu był wybór „najciekawiej” przebranego Morsa – wybrano Indiankę, Myszkę Miki i Lorda Wadera. Wybrane Morsy otrzymały drobne upominki.
Prezes GKM Kolega „Olek” poprosił Morsy, które rozpoczęły przygodę z „morsowaniem” w 2017 roku o podejście przed scenę. Prezes wypowiadał słowa ślubowania „morsowego”, które były powtarzane przez nowe Morsy. Przy wypowiadaniu potwierdzenia, które jest na dyplomach honorowych Prezesowi uwięzły słowa w gardle… W tym czasie Prozerpina skrapiała czoła nowych Morsów morską wodą, a Neptun pasował ich swoim trójzębem.
Następnie na scenę poproszono Kolegę Józefa Kosińskiego, któremu przyznano tytuł „Super Morsa”. Kolega Józef od 32 lat kąpie się razem z Morsami, na plażę przyjeżdża z reguły rowerem, a dodatkowo jeszcze biega. Poza grawertonem potwierdzającym nadanie tytułu Kolega Józef otrzymał również drobne upominki.
W związku z tym, że w kąpieli uczestniczył Sopocki Klub Morsów – gimnastykę (rozgrzewkę) poprowadziła Koleżanka Sylwia z tamtego Klubu. Było bardzo dynamicznie, nie wszyscy nadążali…
W czasie, gdy Morsy po rozgrzewce poszły rozebrać się i przygotować do kąpieli, przedstawiciele władz Miasta Gdańska oficjalnie podziękowali Koledze Lechowi Szymaniukowi za współpracę i wieloletnie kierowanie Gdańskim Klubem Morsów.
Morsy gotowe do pierwszej w tym roku kąpieli zebrały się przed sceną w celu zrobienia wspólnego zdjęcia (pewnie jutro będzie je można zobaczyć w „Dzienniku Bałtyckim”).
Nareszcie można było ruszyć do wody – bo chyba na to wszyscy czekali – i Morsy i tłumnie zebrani widzowie. Na przedzie szedł Neptun z Prozerpiną, a za nimi … cała gromada przebierańców i zwykłych Morsów…
Kąpiel noworoczna nie jest zwykłą kąpielą, tu raczej chodzi o wspólną zabawę, o pokazanie innym jak można spędzać czas. Morsy pokazywały jak to może wyglądać…
Kto miał dosyć chłodnej wody mógł potańczyć i rozgrzać się przy ognisku…
W tym czasie niektórzy, jak na przykład Kolega Józef, udzielali wywiadów…
A na wszystkich czekała herbata i gorący żurek…
Już teraz Gdański Klub Morsów zaprasza wszystkich na następną kąpiel noworoczną, a jeżeli ktoś chciałby spróbować „morsowania” – niech sprawdzi, gdzie w jego okolicy działa Klub Morsów i niech zaczyna przygodę z kąpielami zimnowodnymi… Jeśli nie ma gdzieś blisko Klubu – niech przyjeżdża w sobotę, niedzielę lub święto do Jelitkowa na godzinę 11.00 – będzie kąpiel z Morsami z Gdańska.