I znów, zgodnie z wieloletnią tradycją… gdańskie Morsy przywiały Nowy Rok na plaży w Gdańsku Jelitkowie. W powitaniu udział wzięły Morsy z innych Klubów, także z zagranicy oraz Morsy „indywidualne”. Odbyło się to w obecności wielu mieszkańców Trójmiasta, władz Gdańska oraz turystów przebywających nad morzem.
Zaczęło się już około 12.30 od koncertu orkiestry dętej. W tym czasie Morsy zbierały się i składały sobie życzenia noworoczne. Natomiast za barierkami zbierała się coraz większa grupa „kibiców” i sympatyków kąpieli w zimnej wodzie.
Pojawili sie też pierwsi reporterzy, liczna grupa fotogafów oraz przedstawiciele kilku stacji TV. Prezes Gdańskiego Klubu Morsów przywitał zebanych, powiedział kilka słów na temat „zdrowotności” kapieli w zimnej wodzie, a następnie wspólnie z Wiceprezydentem Gdańska oraz Dyrektorem Gdańskiego MOSIR-u złożył wszystkim życzenia noworoczne oraz wzniósł toast za pomyślność Gdańska i Gdańszczan w 2012 roku.
Poproszono, aby Morsy, które przygotowały przebrania zaprezentowały się wszystkim zebanym. Po krótkiej prezentacji „Komisja” ze sceny wybrała 3 najciekawsze kreacje, które został nagrodzone. Nagrody odebrali: siostra przełożona, król i cyganka. Drobne upominki przypadły pozostałym Morsom w przebraniach.
Następnie przystąpiono do ceremonii „chrztu” nowych Morsów (takich, które zapisały się do Klubu w 2011 r.). Tekst przysięgi wygłosił Prezes Klubu, a Król Neptun wraz z małżonką Prozerpiną odebrali przysięgę od nowych Morsów. Prezes spłukał każdego bałtycką wodą z muszli, a Neptun dopełnił chrztu trójzębem.
Jak w poprzednich latach, tak i w tym roku przyznano tytuł „Super Morsa” dla osoby z bardzo długim stażem kąpieli w zimnej wodzie. Tym razem Super Morsem został nasz kolega Zygmunt Makowicz. Na scenie odebrał gratulacje oraz dyplom i upominki ufundowane przez Miasto Gdańsk i sponsorów.
Kolejnym punktem programu była inauguracja sezonu Nordic Walking, czyli Marsz Morsa. Poza obszarem przeznaczonym dla Morsów zebrała się spora grupa osób chętnych do wzięcia udziału w Marszu. Można było na miejscu wypożyczyć kijki, a dla 3 osób wybranych w losowaniu przewidziano nagrody od sponsorów.
Po powrocie z marszu, wszystkie Morsy ustawiły się do pamiątkowego zdjęcia, była to „minuta dla fotoreporterów”. Wszyscy rzucili się do robienia zdjęć. Oficjalne zdjęcie ukazało sie w dniu 02 stycznia w Dzienniku Bałtyckim.
No i wtedy zaczęło się coś dziać. Morsy zrzuciły z siebie część ciuszków i już częściowo przygotowane do kąpieli przeprowadziły rozgrzewkę. Rozgrzewkę ze sceny prowadził nasz Prezes – Kolega Lech Szymaniuk. Kilkakrotnie zmieniano czas rozgrzewki, aby z kąpielą trafić dokładnie na wejście na wizję TVP.
Po rozgrzewce, Morsy rozebrały się do kąpieli i zgromadziły wraz z Neptunem i Prozerpiną przed sceną. Znów dał o sobie znać „czas antenowy” i trzeba było odczekać kolejne minuty. Morsy z niecierpliwością czekały na sygnał, że mogą ruszyć do wody. Wody o temperaturze ok. 2 stopni Celsjusza.
W końcu byliśmy „na wizji” i Morsy ruszyły (a właściwie pobiegły do wody). Oczekiwanie trochę ich ostudziło i teraz chciały jak najszybciej znależć się w wodzie.
Prezes Gdańskiego Klubu Morsów na żywo komentował sytuację mającą miejsce na plaży w Jelitkowie.
A Morsy… no coż – one w wodzie czuły się jak w swoim żywiole. Jedni po lekkim zamoczeniu pozowali do zdjęć i brylowali przed kamerami. Inni spokojnie moczyli swoje ciałka w zimnej wodzie (spalali tłuszczyk). A jeszcze inni (prawdziwe twardziele) po prostu pływali w wodach Zatoki.
Wśród kąpiących się były osoby, które zgłosiły się tuż przed kąpielą do Prezesa z zapytaniem – czy mogą dołączyć się do gdańskich Morsów. Tak było z młodym chłopakiem z okolic Olsztyna i jego kolegą z Holandii.
Po kąpieli część Morsów poszła się ubierać, a część pozostała na plaży i grzała się przy ognisku. Powoli zaczęli do nich dołączać widzowie, którzy przez ten czas zrobiło się zimno (szczególnie na widok rozebranych i kąpiących się Morsów).
Najbardziej rozpalone Morsy poszły jeszcze raz do wody – podobno wtedy najlepiej odczuwa się „uzdrawiającą moc kąpieli w zimnej wodzie”. Widzowie jeszcze podziwiali ich wyczyny, ale powoli zaczynali się rozchodzić.
Część z nich udała się na plac przed restauracją Parkową, gdzie odbywał się turniej Strongmanów. Następna taka duża impreza Morsowa na plaży w Gdańsku Jelitkowie dopiero za rok, już dzisiaj na nią zapraszamy. A kto jest spragniony „gorących” wrażeń i widoku Morsów – niech przychodzi w każdą sobotę i niedzielę na plażę. Około 11 na pewno spotka niejednego Morsa …